autorskie.wieza.org

forum PRZENIESIONE na autorskie.wieza.org, proszę użyć opcji przypominania hasła tam

Forum autorskie.wieza.org Strona Główna -> Gry fabularne -> RPGowe paliwo
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
RPGowe paliwo
PostWysłany: 00:26, 27 03 2008
cactusse
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 16 Sie 2005
Posty: 660
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków





Drodzy Współautorkowcy.

Ponieważ kolega Beacon narzeka na brak "poważnych" tematów a ja cierpię na chwilowy deficyt rozsądku, mam wielką ochotę na niepoważne pociągnięcie za delikatne nici rpgowych teorii. Wobec tego zarzucam drobne pytanko i poluje na odpowiedzi ...

Co napędza te przeklęte gry którymi tak się pasjonujemy* ?

Pokiwałem się chwileczkę nad wspomnieniami, a do takich szybkich i personalnych wniosków dobiłem :

Współzawodnictwo - jest jakaś niesamowita frajda w skakaniu po opozycji, oglądaniu przegranych min i przyjacielskim kopaniu leżących. Czy jest to wyciągnięcie ukrytego czaru we właściwym momencie, chwalenie się liczbą karbów na elfim liczniku, czy też nonszalanckie "... z tym kombosem to moja postać ma was wszystkich na raz ...", dla tych momentów warto przebić się przez nudniejsze fragmenty sesji Wink

Konflikt - presja i niebezpieczeństwo potrafią nieźle rozbujać grę. W tradycyjnych rpgach mg jest głównym motorem i bramą z której wypadają przeciwnicy, a od jego umiejętności i wyczucia zależy "jakość" naszej zabawy, w grach mniej tradycyjnych podobno wszystkiemu winna jest odgórna mechanika Wink .

Tajemnica - rozszyfrowywanie sekretów, szukanie winnego, podglądanie zakończenia - dla mnie jest to masa radości, jednakże tutaj mogą przebijać moje książkowe preferencje. Strasznie spodobał mi się trik z recenzowanego na polterze Dirty Secrets, gdzie sama mechanika wybiera perpetratora, a tajemnica jest tajemnicza do końca.

Historia - wspólne "snucie opowieści" i machanie scen delikatnie mnie nudzi, szczególnie w tym indiastym wydaniu, gdzie każdy grający ma aktywnie ciągnąć tylko swoją część, a wspólnym elementem jest stół przy którym siedzą uczestnicy. Lubię gdy historia jest produktem ubocznym jakieś większej "zadymy", wokół której gracze często wpadają pod koła towarzyszy.



Soooo, kto ma inne, podobne lub takie same preferencje ? Wink

* Zakładam iż zaglądają tu tylko entuzjastyczni pasjonaci Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 01:10, 27 03 2008
Tempy
zerkający na systemy

 
Dołączył: 25 Mar 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź





Liczenie.
Nic tak nie podnosi poziomu adrenaliny jak wyliczanie kilka pobocznych statystyk na podstawie podobnej ilości cech głównych.

1/10 SF + 1/10 ZR + 1/3 AT + 2k50

Zaszpanować kolegom doskonale wyliczona postacią. Czym więcej możliwości i modyfikatorów, tym lepiej. Very Happy


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: 10:04, 27 03 2008
tecbug
chodzący wśród autorek

 
Dołączył: 06 Lis 2007
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





Ja najbardziej lubie rozwiazania taktyczne podczas walk.
"Ty go zajdz z prawej strony, on bedzie cie oslanial z tamtego pokoju, a my pobiegniemy tym korytarzem!" - to niby banal na sesjach, ale ja uwielbiam takie kombinowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 10:31, 27 03 2008
Jagmin
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hobbyton





Kiedyś bawiło mnie rzucanie kośćmi i spektakularne wyniki. Trochę mi z tego zostało.

Teraz stawiam głównie na opowieść. Nie na jej jakość (każdy może się pomylić lub nie wiedzieć co powiedzieć) ale na jej ciągłość. Jeżeli tylko widzę, że ktoś chce kontynuować i nie psuje tym zabawy innym, wtedy jest fajnie. Nie lubię zaś gdy ktoś używa opowieści do własnych celów nie związanych ani z drużyną ani w ogóle z grą. To jest punkt widzenia głownie MG, gdyż wtedy może sobie choć na chwile odpocząć.

Jako gracz, powiem, że głownie ekscytuje mnie możliwość pokierowania fragmentem historii. Nie zależnie czy to jest łaska MG czy też wynik rzutu kośćmi.

W żadnym razie nie zależy mi na współzawodnictwie w drużynie. Miałem MG którzy pozwalali się dowolnie wyżywać na członkach drużyny. Wtedy gra kończyła się na wstępie. Konflikt miedzy graczami a MG także nie ma większego sensu. To nie gra planszowa ani też nie strzelnica. jeżeli tylko MG przestanie zachowywać się jak generator losowych spotkań, wtedy nawet walka staje się przyjemnością.

Generalnie preferuje opowieści pozbawione przemocy i nieokiełznanej agresji. Mówiąc po ludzku, nienawidzę standardowych karczm z ringiem do burd pośrodku. Dla mnie RPG nie jest środkiem na wyżycie się. Mam zły dzień to zagram w coś łopatologicznego na komputerze lub zacznę odpisywać na forach. Mam dobry dzień, to chce mi się grać z towarzyszami broni.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 00:42, 28 03 2008
beacon
Administratore

 
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa/Lublin





Przeniosłem temat, bo tutaj zdaje się lepiej pasować.

Mnie w erpegach bawią różne rzeczy, w zależności od ekipy i atmosfery, w którą wpadłem. Potrafię czerpać fun z różnych rzeczy: rozwalania potworów, starej szkoły opowiadactwa, jajcarskich zabaw konwencją. Ale najwięcej mam radości z tego ostatniego. Lubię, kiedy grupa osób razem pracuje nad tym, żeby unosił się nad fabułą określony klimat, nawiązujący do którejś popkulturowej kliszy.

SHOSA to esencja moich postmodernistycznych upodobań. Dobre gry to wg mnie takie, które pomagają trzymać tą konwencję, ale dają sporo swobody, która uwalnia potencjały wszystkich osób, które siedzą przy stole. Stąd lubię oddawać część albo i całość narracji w ręce graczy i osłabiać pozycję Mistrza Gry. Ale nie zawsze - czasem lubię simowe Cthulhu (zamawiam właśnie Trail of Cthulhu ;>), albo brudnego Warhammera.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 17:06, 07 06 2008
Arcy
chodzący wśród autorek

 
Dołączył: 07 Cze 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





Ja chyba najbardziej lubię kwiatki, ale nie zrobione na siłę tylko takie, które zaistniały przez przypadek Very Happy A no i fajne są różne akcje, które wynikają z krytycznych porażek/sukcesów Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 13:27, 08 06 2008
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Mnie chyba w RPGach bawi wszystko Smile

Bo w sumie wymienione przez cactusse współzawodnictwo, konflikt, tajemnica zawierają się w historii. I właśnie to mnie bawi - tworzenie historyjek razem z graczami i MG (ew. tylko z graczami, kiedy to ja prowadzę). Ale bawi mnie również zabawa konwencją, rozmaite smaczki intertekstualne czy innego typu. Kiedy przychodzi do mechaniki to ta też daje mi sporo frajdy. Lubię wymanczkinować sobie postać lub zrobić bohatera klimatycznego i korzystać z jego możliwości.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
RPGowe paliwo
Forum autorskie.wieza.org Strona Główna -> Gry fabularne
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin