autorskie.wieza.org

Andre · chodzący wśród autorek

Zapewniam, że się rozglądam. I od roku nic z tego.

Magnes · ciągle nie ma czasu

Gdyby tekst dobrze poskładać z wykorzystaniem jakichś kolorków i może ramek (szkoda, że na [link widoczny dla zalogowanych] niewiele jest), to mógłby końcowy dokument być czytelny i przystępny mimo braku ilustracji. Możnaby jeszcze np. od czasu do czasu coś innym kolorem lub czcionką wrzucić (np. cytat na środku strony czcionką nawiązującą do klimatu całości).

cactusse · większy pożeracz systemów

Magnes · ciągle nie ma czasu

Jeszcze jedna sprawa: jak podręcznik będzie gotowy, może łatwiej będzie znaleźć rysownika.

Craven · większy pożeracz systemów

Andre · chodzący wśród autorek

Nie twierdzę, że ilustracje są mi niezbędne. Ale jednak każdy podręcznik, jaki się dotąd ukazał drukiem, miał je - lepsze czy gorsze. W autorkach często ich nie ma, bo autor wie, jak co wygląda. A papierowa książka musi się sama bronić - nie każdy lubi wczytywać się w długie bloki tekstu, opisujące drobiazgowo coś, co może uświadomić jeden rzut oka na rysunek.

Magnes · ciągle nie ma czasu

A zamierzasz wydać drukiem swój system? Jeśli tak obiecaj komuś odpowiedni procencik z zysków i będziesz miał tłumy grafików.

Andre · chodzący wśród autorek

Tak, zamierzam go wydać. I powtarzam - uwierz mi, z grafikami nie jest tak prosto. Nie spotkałem dotąd nikogo spełniającego moje kryteria jakości prac.
Biorąc zaś pod uwagę niski planowany nakład (po 100-200 podręczników), zyski po podziale byłyby naprawdę mizerne.
Rysownik dostarczyłby mi wszystkie ilustracje (powiedzmy niecałą setkę) na pół roku przed wydaniem podręczników. Zakładając, że będę zarabiał 10 zł na podręczniku (optymistyczna wersja), twój system wynagrodzenia oznaczałby 5 zł od książki dla rysownika, ale dopiero po jej sprzedaniu. Przy odrobinie szczęścia, sprzedałbym 200 podręczników w ciągu roku, powiedzmy 15 miesięcznie. Oznacza to pensję dla rysownika rzędu 75 złotych miesięcznie przez rok od wydania podręcznika (potencjalnie dłużej, jeśli system się przyjmie i będzie dodruk), ale wypłaty zaczęłyby się dopiero w kilka miesięcy po skończeniu pracy. Znasz kogoś, kto poszedłby na taki układ? Harować nad grafikami przez kilka miesięcy, by efekty tego móc skonsumować po roku? Ja nie.