autorskie.wieza.org

forum PRZENIESIONE na autorskie.wieza.org, proszę użyć opcji przypominania hasła tam

Forum autorskie.wieza.org Strona Główna -> Warsztat -> Światy z lamusa Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: 19:03, 05 09 2005
Magnes
ciągle nie ma czasu

 
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 1940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiocha na Śl.





W każdym bądź razie wracamy do tematu. Światy z lamusa. Ktoś jeszcze jakieś w lamusie chowa?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 20:35, 06 09 2005
Nimsarn
pożeracz systemów

 
Dołączył: 13 Sie 2005
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z buszu!





Nikt się nie kwapi Question
To może znowu ja Mr. Green

Świat ten miał powstać do uniwersalnej mechaniki bezkostkowej Hex. Jedną z przyczyn jego zarzucenia było jej niedopracowanie i ściągnięcie w tym samym niemal czasie Deadlocka tego samego autorstwa Very Happy

W wyniku katastrofy kosmicznej planeta Ziemia została rozbita na garść planetoid i obłok gazu. Skutkiem pośpiesznej ewakuacji przed apokalipsom udało się uciec kilku zaledwie statkom (niech będzie 7 Very Happy ), a na ich pokładzie zaledwie milionowi ludzi. Po latach tułaczki po galaktyce, ludzkość zdobyła pewność, że jest w niej sama...
Statki "zacumowano" w najodpowiedniejszych miejscach galaktyki, tak by można było w spokoju zająć się eksploatacją planetoid ( skąd pozyskuje się różne metale i inne pierwiastki) i wydobyciem lodu z biegunów marsa i innych planet. Niestety z braku surowców zasiedlenie któreś z nich okazało się niemożliwe. Z biegiem czasu wiedza o sterowaniu statkami kosmicznymi zanikła, załogi okrętów zamieniły się w iście feudalna arystokrację, a tłumy osadników w bez wolne masy "poddanych". Powierzchnia każdego statku została podzielona na sektory rządzone przez inne rody arystokratyczne. Często się zdarza, że ginące w mroku tunele (problemem jest energia) stają się niemą widownią krwawych rozgrywek miedzy rodami, głównymi ofiarami tychże jak zwykle pozostają "poddani". Same statki ciągle rozbudowuje się by mogły pomieścić ciągle rozrastające się społeczeństwo.
W tej hierarchii swe drugie miejsce po arystokracji zajmuje kasta pilotów - ludzi umiejących prowadzić i co ważniejsze posiadający na własność, gwiezdne myśliwce, transportowce i inne mniejsze okręty, zapieniające łączność między "osiadłymi" statkami. Nierzadko dochodzi do wojen między poszczególnymi statkami, w których ważną rolę pełnią "piloci".
Inną kastą są "żołnierze" to wszelkiego typu osobniki trudniące się walką na pokładach statków. Grupują się oni zwykle pod sztandarem jakiegoś "upadłego" (wydziedziczonego) arystokraty, niosącego miano Warlorda lub Kondotiera, który sklei wynajmuje swój oddział danemu arystokracie. Co poniektóre takie jednostki posiadają na swym stanie "roboty załadunkowe" (2 i 3 metrowe egzoszkielety, obwieszone różnym rodzajem broni).

Główną walutą na "statkach", są "chipy energetyczne". Bez nich nie masz dostępu do energii, a bez niej do: żywności z generatorów, światła, wody, powietrza (tego czystego), leków, itp. Oczywiście głównym generatorem statku "opiekuje" się "Książe" (najmożniejszy z arystokratów). Ci, których nie stać na posiadanie chipu umierają z głodu, pragnienia lub na jakąś "popularną" chorobę, gdzieś w śród cieni 03 opuszczonych poziomów statku.

Ciekawostką pozostaje "magia"
Przed katastrofą ludzkość posiadła tak wielki poziom nauki, że nanotechologia była czymś zupełnie normalnym. Nikt fizycznie nie pracował, a całą robotę wykonywały za ludzi rzesze mikroskopijnej wielkości robotów. Początkowo do ich kontroli wykorzystywano przemyślne urządzenia wzmacniające fale mózgowe. Jednak wraz z rozwojem genetyki niektóre osobniki ludzkie posiadły samoistną zdolność do kontroli robotów. Po "zakotwiczeniu" arystokraci uznali tę umiejętność za zagrażającą porządkowi publicznemu. Wykorzystując zawiść "zwykłych" ludzi do "magów" (tak potocznie nazwano "techników nano" - osoby kontrolujące nanoroboty) i rozpętali pożar polowania na czarownice. Obecnie posiadacze tych umiejętności są wciąż wyjęci z pod prawa, tym samym zmuszeni do prowadzenia podwójnego życia. Wiele z nanorobotów utraciwszy swych "właścicieli" rozpierzchło się po okrętach, tak że na niektórych poziomach niema ich wcale a na innych istne mrowie.

Inną ciekawostką są "obcy"
Choć ludzkość nie natrafiła na żyjących przedstawicieli obcych istot myślących, to od czasu do czasu górnicy, lub, piloci znajdują enigmatyczne artefakty, zagrzebane gdzieś w bryłach lodu lub porzucone na powierzchniach asteroidów. Wszelkie takie przypadki są skrzętnie ukrywane przez arystokratów, a same znaleziska służą często jako wyznaczniki rangi danego arystokraty.
Inną parą kaloszy są "potwory", czyli zwierzęce formy odkryte na niektórych planetach i księżycach, często wrogo nastawione do człowieka.


To tyle Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 20:51, 06 09 2005
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Ehh jak dla mnie zbyt grubymi nićmi szyte.

Jak mogli zapomnieć jak się steruje statkami na których latają od lat?
Jak w takim razie może być kasta pilotów?
Jak może brakować surowców do osiedlenia się, skoro same statki są samowystarczalne - jedno przeczy drugiemu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 21:07, 06 09 2005
Nimsarn
pożeracz systemów

 
Dołączył: 13 Sie 2005
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z buszu!





Craven napisał:
Cytat:
Jak mogli zapomnieć jak się steruje statkami, na których latają od lat?

Z tym to jest tak, że prapradziad jednego z arystokratów był na przykład nawigatorem i potrafił wyznaczyć kurs dla "Statku", ale jego prawnuk niema już o tym zielonego pojęcia gdyż po zakotwiczeniu nikomu nie zależało na dalszej podróży, i dalej tego nikt nie uczył Cool

Dalej napisałeś:
Cytat:
Jak w takim razie może być kasta pilotów?

Jak dla mnie to istnieje spora różnica między kierowaniem "malucha" a sterowaniem, dajmy na to, lokomotywą Mr. Green Oczywiście skala między Statkiem kosmicznym a myśliwcem gwiezdnym jest o wiele, wiele większa Cool

I jeszcze:
Cytat:
Jak może brakować surowców do osiedlenia się, skoro same statki są samowystarczalne - jedno przeczy drugiemu.

Wiesz samo wystarczalne to one może i kiedyś były, ale kolonię też trzeba z czegoś zbudować Confused A poza tym nikt nie gwarantował, że ewentualne lądowanie nie zakończy się kolejną katastrofą. Tak naprawdę to ewentualne lądowanie groziło utratą władzy przez arystokratów - to główna przyczyna (ale o tym sza Mr. Green )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 22:03, 06 09 2005
beacon
Administratore

 
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa/Lublin





Wbrew pozorom bardzo logiczny i ciekawy zamysł. Brawo.

Zanik umiejętności pilotowania statku wydaje mi się oczywisty, wraz z upływem pokoleń giną dane umiejętności (jak dzisiaj nieliczni potrafią wykonywać niektóe średniowieczne zawody) bo przestają być potrzebne, a "rzemieślnicy" dalej potrafiący dane czynności wykonywać trzymają swoje umiejętności dla siebie.

System kast nie oryginalny, ale za to bardzo dobrze wprowadzony IMO. Motyw z magami - świetne. Jedna jedynie rzecz mi tutaj nie pasuje - mechanika. Sugerowałbym przejście na q10, albo mój pomysł oparty na pojedynczej d20. Mogę zaproponować ją w zarysie. Jest prosta, szybka i łatwo ją rozwinąć.

Aczkolwiek generalnie - bomba!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 22:25, 06 09 2005
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Nimsarn napisał:

Z tym to jest tak, że prapradziad jednego z arystokratów był na przykład nawigatorem i potrafił wyznaczyć kurs dla "Statku", ale jego prawnuk niema już o tym zielonego pojęcia gdyż po zakotwiczeniu nikomu nie zależało na dalszej podróży, i dalej tego nikt nie uczył Cool


Ekstremalnie naciągane. Pomiając automatyzację, i dane pokładowe z których można by się tego nauczyć, to nie widzę możliwości by statek tkwił w miejscu, kręcąc się razem z całą tą aparaturą odtwarzającą surowce i podtrzymującą życie, bez naturalnego przy takim poziomie technologiczym osiadania na planecie i zakładania kolonii. Już prędzej mógłby dalej latać po kosmosie w poszukiwaniu co raz to lepszych planet, np. takich na których bez terraformingu można by osiadać. A wtedy oczywistym jest, że umiano by nawigować.


Nimsarn napisał:
Jak dla mnie to istnieje spora różnica między kierowaniem "malucha" a sterowaniem, dajmy na to, lokomotywą Mr. Green Oczywiście skala między Statkiem kosmicznym a myśliwcem gwiezdnym jest o wiele, wiele większa Cool

No to "troszkę" nieprecyzyjnie się wyraziłeś. Czyli nie umieją kierować tymi dużymi (co wciąz jest dla mnie bzdurą).


Nimsarn napisał:
Wiesz samo wystarczalne to one może i kiedyś były, ale kolonię też trzeba z czegoś zbudować Confused A poza tym nikt nie gwarantował, że ewentualne lodowanie nie zakończy się kolejną katastrofą. Tak naprawdę to ewentualne lodowanie groziło utratą władzy przez arystokratów - to główna przyczyna (ale o tym sza Mr. Green )

1. Skoro i tak latają do planetoid po minerały i na bieguny marsa po wodę, to lepiej byłoby osiąść na takim marsie i na nim sobie pozyskiwać wodę i wszystko co potrzebne, zamiast latać na planetę, pokonywać prędkość ucieczki i wracać na statek.
2. Fatalne lądowanie - no bez przesady, lądujemy cegłami (wahadłowce), więc sprawa lądowania jednego z 7 najbardziej zaawansowanych, wielopokoleniowych statków, powinna być betką.
3. Zabezpieczyć się przed utratą władzy łatwo zachowując po lądowaniu monopol technologiczny.


Może zweryfikuj ten cały pomysł i np. załóż sobie, że cała gra dzieje się na wielopokoleniowym statku który opuszcza galaktykę i po prostu siłą rzeczy nigdzie nie może cumować/lądować. 40 pokoleń podróży w zamkniętej, samowystarczalnej, ograniczonej przestrzeni to dobra okazja by odbyły się najróżniejsze socjologiczne przemiany - delikatna równowaga kastowa, zdziczenie, totalitaryzm i rząd jednostki - co statek to inny setting. A wszędzie jednoczesna niechęć, frustracja braku możliwości opuszczenia statku przemierzającego pustkę i lęk przed otwartym konfliktem, który może uszkodzić statek, co będzie oznaczało śmierć wszystkich.


Kiedyś miałem pomysł na coś w ten deseń - czyli cały eRPeG na kolosalnym statku ale jakoś skończyło się na planach pokładów Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 23:05, 06 09 2005
revolver
degustator autorek

 
Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn





Craven napisał:

Kiedyś miałem pomysł na coś w ten deseń - czyli cały eRPeG na kolosalnym statku ale jakoś skończyło się na planach pokładów Wink


A widzisz...i to był błąd zarzucić taki fajowy pomysł.
Czytałeś może "Spotkanie z Ramą"?
Akcja w ogromnej części dzieje się wewnątrz takiej ogromnej kosmicznej probówki.
Wygląda to mniej więcej tak:

Gigantyczny walec z jakiegoś dziwnego stopu wiruje wokół dłuższej osi a (wewnątrz tworzy się graitacja dzięki sile odśrodkowej) także raz pchnięty w ruch (np.wystrzelony) przy zerowym oporze próżni pcha się przez przestrzeń korygując swój kurs silnikami grawitacyjnymi a rozpędza jedynie przy pomocy tzw."katapult grawitacyjnych" wokół większych obiektów np.planet.
Tankowanie odbywa się po przez wejście na orbitę gwiazdy i synteze energii z fotonów.
Proste,eleganckie,logiczne i żeby było śmieszniej możliwe nawet przy dzisiejszym poziomie techniki.
Jedynym problemem jest skala przedsięwzięcia ale to w końcu fantastyka.
Wewnątrz "Ramy" funkcjonuje atmosfera,morze i cały ekosystem a także cała armia sterowanych przez główny komputer robotów naprawczych,sondujących itp...

Pięęęęęęęęęękna sprawa...
Praktycznie gotowy setting.Kiedyś nawet prowadziłem mini-kampanie z adaptowaną mechaniką ze "Strefy Śmierci" (ktoś po za Zuharem pamięta jeszcze ten system?) we wnętrzu Ramy...

Czy ktoś nie miałby ochoty rozwinąć tego pomysłu?
Chętnie pomogę Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 07:48, 07 09 2005
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Artur C. Clarke rozwinął ten pomysł Wink a potem razem z Gentrym Lee wycisnęli go do końca Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Balance
PostWysłany: 20:23, 07 09 2005
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Magnes napisał:
W każdym bądź razie wracamy do tematu. Światy z lamusa. Ktoś jeszcze jakieś w lamusie chowa?


Ehh miałem o tym nie pisać, ale widzę, że temat podupadł a ja zamiast mysleć o innych rzeczach powinienem męczyć StarCrafta Smile

Więc mi rok lub dwa lata temu przyszedł do głowy pomysł na system. W sumie klu pomysłu roboczo żenująco nazwanego Balance zawierało się w mechanice. To taka mechanika z pionkiem i planszą Smile Kartę postaci głównie zajmować ma plansza w kształcie trójkąta, reprezentująca jak silne w postaci są jej trzy aspekty - cielesny, umysłowy i duchowy. Mamy 31 pól na których znajdować się może obecnie znacznik postaci - każde reprezentuje inną konfigurację aspektów.
Postacie graczy byłyby niezwykłymi mieszkańcami świata, którzy przemieniają się w wyniku różnych zdarzeń - silnych przeżyć emocjonalnych, urazów fizycznych itd. Każde takie zdarzenie można by wykorzystać by przesunąć pionek na sąsiednią pozycję (w większości przypadków oznacza to przeniesienie jednego punktu z cechy na cechę).
12 z 31 pól to położenia "częściowej równowagi", gdzie dwie cechy są równe, tylko jedna jest inna (w rzeczywistości będzie to trochę bardziej złożone ale i nie chcę teraz komplikować zbytnio - zobaczę jaki będzie odzew). Postacie, które są w takiej konfiguracji mogą dokonywać pewnych nadnaturalnych czynów (zależnych od tego które aspekty są w równowadze). Centralne pole, gdzie wszystkie cechy są równe daje jeszcze większe możliwości.
Prym w pomyśle wiedze mechanika (oparta o k10 lub k8 - trochę mi się to skomplikowało od czasu kiedy gra miała 16 pól i rzucało się k6, ale to było zbyt proste).

Jak mówiłem, nie wiedziałem, czy o tym pisać, czy nie bo wciąż chodzi mi po głowie zrobienie z tego takiej mini-autorki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 20:42, 07 09 2005
Magnes
ciągle nie ma czasu

 
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 1940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiocha na Śl.





W Demoniszcze chciałem swego czasu (rozważałem tam różnorakie dziwaczne pomysły) wprowadzić trójkątną (rozważałem też różnorakie spiralki) planszę i pionek dla ukazywania wewnętrznych przemian bohatera (między dobrem, złem i trzecią siłą roboczo zwaną innością) - odbijałoby się to na charakterze (do każdej siły bohater przyporządkowane miał inne cechy charakteru - gracz powinien to odgrywać).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 11:05, 08 09 2005
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Czyli to nie aż tak nieprawdopodobne skoro nie ja jeden miałem taki pomysł Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 19:26, 09 09 2005
revolver
degustator autorek

 
Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn





Toż to nic innego jak graficzna reprezentacja patentów ze Storyteller'a!

Wiecie...Człowieczeństwo,Bestia,Krew,Szał,Gnoza itd...
Nie dość że IMHO strasznie trudno i sztucznie się to odgrywa (mechanikia gry rządzi charakterem postaci????!!!!!) to jeszcze wprowadza do gry potworne zamieszanie i w warunkach sesji jest nieco kłoptliwe (pionki na każdej karcie postaci?).

Nie mnie ciekaw jestem czy nie możnaby tego pomysłu nieco usprawnić "technicznie" bo według mnie jest niezmiernie ciekawy Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 21:20, 09 09 2005
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Niezupełnie charakterem - ten jest niezależny. Mechanika tu jest miarą kompetencji postaci w tych aspektach. Do tego przypominam, że mój koncept był taki, że nie gra się zwykłymi przedstawicielami świata, tylko innymi istotami, które w ludzkiej powłoce ulegają przemianom.

Co do planszy i pionków - plansza to w zasadzie 50-75% karty postaci. Pionek/żetonik na niej jest jeden i koniec.

Może nawet spróbuję zmajstrować taką roboczą planszę i ją tu pokazać, wraz ze samej mechaniki i równowagi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 22:53, 27 12 2005
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Odzew jakże ogromny, więc nie spieszyłem się z montowaniem planszy Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak to mniej więcej wygląda. Zaczynamy na zewnętrznym trójkącie, z wyjątkiem miejsc z żółtą kropeczką (czyli 15 pozycji startowych). Teraz każdy przeskok pionka wiązać się może z dodaniem +1 do któregoś z aspektów na stałe, niezależnie od pozycji. Teraz zliczanie tego dodatkowego, zabawnie to nazywając, współczynnika zajebistości/dodatkowości odbywa się na podstawie tego gdzie jest pionek (kolor pola modyfikuje wartość) oraz tego ile współczynników jest jednakowych (przy uwzględnieniu podnoszenia cech).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 11:12, 08 02 2008
Szabel
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 1316
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3





A ja wciąż nie rozumiem jak ma działać ta plansza. A swoją drogą, pomysł indiański. Smile

EDIT:
Trzej Pierwsi
Na początku byli trzej pierwsi. Bóg, Adam i Szatan. Bóg był esencją miłości, Szatan porządku, a Adam wolności. Stworzyli Ewę, wszyscy ją kochali, ale ona wybrała Adama. W ramach zemsty Bóg i Szatan stworzyli nasz świat i zamknęli w nim Adama i Ewę.

Bóg stworzył Niebo, w którym atmosfera przypomina sektę, choć ciągle podkreśla się wolność niebian i bombarduje ich miłością. Szatan stworzył Piekło, gdzie zaprowadził porządek, surowe kary i rządy silnej ręki.

W tym czasie Adamowi i Ewie urodziło się potomstwo, Ewa umarła, a Adam zaczął się wałęsać po świecie. W świecie powstały potężne istoty których istnienie warunkowała wiara ludzi - fałszywi bogowie, o znacznej potędze.

Szatan chciał zaprowadzić karność i porządek wszędzie(czyli również w niebie i na świecie), a Bóg chciał zmanipulować cały świat i wtłoczyć go ryzy swojej sekty. Potem wmówili ludziom kłamstwa umieszczone w Biblii i zaczęli walkę o świat. Zrodzili się święci i okultyści - wyznawcy Boga i Szatana którzy otrzymują od nich potężne moce.

Mamy już czasy obecne, a Adam podróżuje po świecie i otwiera oczy na prawdę tym spośród swoich potomków których uzna za godnych. Zdobywają oni przy okazji półboskie powery. Takimi godnymi są właśnie BG. Co zrobią w tym świecie zakłamania, w świecie gdzie dobro niewiele się różni od zła, a oni jedyni mają moc zdolną to zmienić?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szabel dnia 11:28, 08 02 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Światy z lamusa
Forum autorskie.wieza.org Strona Główna -> Warsztat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 3 z 4  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin