autorskie.wieza.org

forum PRZENIESIONE na autorskie.wieza.org, proszę użyć opcji przypominania hasła tam

Forum autorskie.wieza.org Strona Główna -> Warsztat -> Światy z lamusa Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Światy z lamusa
PostWysłany: 20:35, 31 08 2005
Nimsarn
pożeracz systemów

 
Dołączył: 13 Sie 2005
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z buszu!





Ja... Ja... Ja właśnie z takim pomysłem Mr. Green

Znacie zapewne uczucie, gdy podczas kąpieli, pomywania, spaceru z psem (lub podczas innszej działalności Embarassed ) doznajecie olśnienia.

Macie! Macie! Pomysł na wspaniały, genialny, oryginalny świat RPG Shocked

Teraz, gdy macie czas to zaraz w jeden wieczór powstaje... autorka Laughing

A co gdy właśnie czasu nie macie Question
- pomysł jest, (gdy się taki zalęgnie to i przez długie miesiące potrafi zatruwać człowiekowi życie Confused );
- powoli zapał gaśnie;
- a i sam pomysł ulega degeneracji (taka właściwość szarych komórek - jak się ich nieczyści to zaczynają fermentować Mr. Green ).

W związku rzuciłem ten temat, aby każdy któremu czasu i zapału już nie starcza nie musiał się męczyć ze starym pomysłem, a mógł go puścić na sieci by zaczął żyć własnym życiem (powinien ten temat nazwać: Projekt Frankenstein Very Happy )

No, aby nie być gołosłownym sam muszę dać przykład Cool

Świat mniej więcej nasz (wiadomo Ziemia, Księżyc itp.) tylko tak mniejwięcej w latach 40-stych byłego wieku (dla tych, co niewiedzą to wielka wojna wówczas była - bodajże druga. Wink ).
W ferworze walki któraś ze stron, albo wszystkie naraz wynalazły i użyły nową broń (bombę). Efektem tego stało się rozbicie istniejących kontynentów na małe porozrzucane po wielkim oceanie archipelagi. Ludność, która przeżyła utworzyła nowe autonomiczne rządy starając się jakoś przeżyć. Jednak po paru zaledwie latach takie jedno wyspiarskie kraje zaczęły się jednoczyć w imperia, a gdy już nie pozostało więcej "wolnych" wysp, Wojna rozgorzała na nowo.
Jednak sytuacja się zmieniła... Wyspy, na których ocalał przemysł stały się szczególnie cenne, tak że teraz zniszczenie jednej fabryki porównywalne jest z Huraganem, falą Tsunami lub innym wielkim kataklizmem. Intensywność działań również się zmniejszyła... Teraz wojna to potyczki małych wspaniale wyposażonych oddziałów lub pojedynki pilotów jednych z ostatnich ocalałych maszyn.
No, ale nauka nie stoi w miejscu. Wymyślono nowe rodzaje broni ręcznej, nowe granaty, amunicję, pojazdy, a do tego egzoszkielety zamieniające żołnierza w stalowe bestie (bez przesady żadne mechy tak do 3 m wysokości), i nowe pancerze, znacznie zmniejszające śmiertelność na polu chwały. Reszta nauki pozostała na poziomie znanym nam właśnie z lat 40-stych XX wieku.
Dodatkowo naukowcy prowadzący badania nad umysłem ludzkim dokonali przełomu w kinetyce, telepatii, tak że obecnie posiadamy namiastkę Magii. Ale ona nie jest do końca tak czysta, chodzą legendy o opętanych technikach psi (jak się obecnie nazywa magów) o paktach z demonami i tym podobnymi mrożącymi krew w żyłach rzeczami.
Gdyby tego było mało w miejscach gdzie spadła bomba i morze zalało wielkie miasta starego świata, słychać połącz ofiar a statki, które tam zabłądzą giną bez śladu, no przesadzam statki w końcu odnajdujemy, tylko bez załogi!
A jeszcze zwierzęta, te również nie są takie jak kiedyś.

Gracze, przynajmniej początkowo, wcielają się w członków "spec. grup" powołanych przez poszczególne rządy w celu dokonywania rajdów na tyły wroga.


To tyle. Piszczcie jak wam się podoba, a jak będziecie mieli swoje pomysły to walcie jak w dym - z chęcią poczytam Cool

PS. powyższy pomysł oddaję do użytku ogólnego i żadnych praw sobie do niego nie roszczę Laughing (jak ktoś chce to może go od razu wykorzystać i może zaprosić mnie do współpracy Mr. Green )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 05:12, 01 09 2005
Magnes
ciągle nie ma czasu

 
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 1940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiocha na Śl.





No to trochę o Demoniszcze, który aktualnie jest już raczej porzuconym pomysłem (pewnie sporo osób ten wstęp czytało w Wieży):

Demoniszcze było spokojną krainą, gdzie każdy znał swoje miejsce, a umarłych spotykał zasłużony los.
Kiedy na tronie Piekieliszczy zasiadła wysuszona marionetka Krwiopijcy, a Stalowy Golem poprowadził armie przeciwko Niebiesiom, wszystko się zmieniło. Zatriumfował mrok, zapłonęła wojenna pożoga, kraina spłynęła krwią aniołów i demonów. Na domiar złego Twórca zaginął, a władzę w Niebiesiech przejął krwawy Archanioł Jadael.
Dusze, które przypadkowo zbłądziły do Demoniszcza, czeka niełatwe życie po śmierci.


Dawno, dawno temu dusze błąkały się zagubione, nie było bowiem na świecie miejsca dla umarłych. Twórca stworzył więc Demoniszcze – krainę, gdzie zmarli mogli kontynuować żywot. Najlepszych wziął pod opiekę i wykreował sielankowe Niebiesie wśród chmur, gdzie dobre osoby znajdowały wytchnienie po trudach życia na ziemskim padole.
Żył jednak okrutny Pan Kłamstw, przyrodni brat Twórcy. Zebrał wokół siebie najgorsze z dusz w Demoniszczach i w podziemnym mieście pod Spopieloną Górą utworzył Piekieliszcze – krainę Zła.
Twórca i Pan Kłamstw toczyli zażarte boje przez wiele lat, aż wreszcie doszło do rozejmu. Obie strony zgodziły się na Pakt, w wyniku którego duszom złych osób przeznaczone było od teraz Piekieliszcze, zaś dobre wybrać mogły Niebiesie na miejsce pośmiertnego istnienia.
Pakt przypieczętowano zmieszaniem krwi Twórcy i Pana Kłamstw i zasadzeniem Drzewa Prawdy. Pośrodku Demoniszcza powstało Biuro Przydziału, które przyjmowało nowe dusze i wyznaczało dla nich miejsce zamieszkania.

Władca Piekieliszcza ukradł kroplę zmieszanej krwi i w podziemnych grotach Spopielonej Góry powołał do życia demony, aby mu służyły i nadzorowały więźniów. Przybywające dusze torturami urabiał, aby z czasem przyjąć do skrycie tworzonej armii.
Twórca, niepomny zabiegów przyrodniego brata, wypełnił Niebiesie śpiewem i muzyką. Tymczasem Pan Kłamstw umieścił w Biurze szpiegów i rząd dusz wędrował do Piekieliszcza, niewiele zaś trafiało do Niebiesia.
Kiedy Twórca dowiedział się, że jest oszukiwany, zabił gołębia, który przyniósł wiadomość, a z jego piór stworzył anioły. Wysłał skrzydlate istoty do Biura, aby wypędziły sługi brata i uczciwie dokonywały przydziału dusz.
W Demoniszczach na wiele stuleci zapanował spokój.
Wiele dusz przewijało się przez Biuro Przydziału. Pewnego razu z Zewnętrza przybyła para starych przyjaciół – Krwiopijca i Stalowy Golem.
Anioły natychmiast wyczuły aurę otaczającego przybyszy zła i przydzieliły ich do Piekieliszcza. Zanim opuścili okolice Drzewa Prawdy, wampir zabił jednego z aniołów, a jego ciało zamknął w Stalowym Golemie, bowiem golem mógł żyć i poruszać się tylko czerpiąc energię z ciał, co łączyło go w pewien sposób z przyjacielem.
Udali się do Piekieliszcza, gdzie szybko wpadli w łaski Pana Kłamstw. Dnia kiedy Księżna – ukochana Pana Kłamstw – urodziła syna, Krwiopijca wyssał jego ojca, a osuszone z krwi ciało osadził na tronie. Potężny niegdyś Pan Kłamstw stał się marionetką Wciemiępręta – jak przezwano wampira.
Księżna próbowała ratować Pana Kłamstw, ale Krwiopijca porwał jej syna i zamknął w ciele Stalowego Demona. Zrozpaczona kobieta – nieświadoma, że dziecko żyje – uciekła z Piekieliszcza i szuka sposobu na pomszczenie syna.
Armie wyruszyły z podziemi Spopielonej Góry na podbój Niebiesia. Tysiące aniołów i demonów zginęło w walkach, unicestwiono wiele dusz śmiertelników. Demoniszcze spłynęło krwią.
Pojmane anioły Krwiopijca poddał straszliwym torturom i przemianom. W podziemnych laboratoriach stworzył nową rasę – skrzywione anioły, krzynioły, które dołączyły do potężnej armii Piekieliszcza – szyderstwo z istot Twórcy.
Jednocześnie wyszła na jaw długo ukrywana prawda – Twórca zaginął. Armie Niebiesiech dowodzone przez Archanioła Maela były spychane coraz dalej. Zrozpaczony anioł, nie mogąc pogodzić się z otaczającym zniszczeniem, nabił się na własny miecz.
Miejsce Maela zajął Jadael – Anioł Zemsty. Bezlitosny i twardy utrzymał Niebiesie i powstrzymał – na jakiś czas – Krwiopijcę.
Demoniszcze zyskało chwilę oddechu. Wciemiępręt w podziemiach Spopielonej Góry rozbudowuje armię, w Niebiesiech anioły rozpaczliwie szukają rozwiązania. Niektórzy mówią, że pokonać Krwiopijcę może tylko Twórca, ale nikt nie wie, gdzie się podział.
Na zgliszczach Biura Przydziału dusze nadaremnie szukają miejsca dla siebie. Niektóre padają łupem demonów szukających nowych żołnierzy, inni zwabieni przez anioły podążają do Niebiesia.
Większość jednak zamieszkuje Krainę Pomiędzy, wiedząc, że gdy wielkie armie ruszą ponownie, domy zostaną starte na proch.
Mówi się, że do Demoniszcza przybył Mściwyserc, odwieczny wróg Krwiopijcy – nikt wszakże nie widział nieznajomego, nikt nie wie, po czyjej stanie stronie w ostatecznej rozgrywce.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 08:22, 01 09 2005
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Wyspiarski pomysł - niezły, choć sama idea ekstremalnie naciągana - może lepiej przyjąć alternatywną rzeczywistość, w której jakiś globalny kataklizm przesortował płyty tektoniczne i stąd są wyspy?

Ale ogólnie fajna idea i myślę, że można by z tego coś ciekawego zrobić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 12:46, 01 09 2005
Przemycarz
zerkający na systemy

 
Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa





A ja kiedyś, bodajże na spacerze z psem, wpadłem na taki dziwny pomysł. Było to spowodowane tym, że uznałem, że nudne są pomysły na apokalipsy - albo wojny nuklearne, albo bunt maszyn, albo klęska żywiołowa. I tak więc powstał pomysł na psiapokalipsę. Wink (Warto zaznaczyć, że chociaż to brzmi może śmiesznie, wcale nie miało być humorystyczne...)

Psiapokalipsa

W przyszłości, coś około roku 2200, może później.
Technologia wcale nie poszła tak bardzo do przodu. Ot, nowsze komputery, ekologiczne paliwo do samochodów i takie tam. Żadnych wspaniałych technologii laserowych, napędu nadprzestrzennego, teleportacji czy też innych dziwadeł. Więcej jest dużych miast, a niektóre są naprawdę ogromne.
Od roku 2000 bardzo powszechne się stawało posiadanie w domu, a nawet mieszkaniu psa. Nowe trendy nakazywały, aby mieć coraz to więcej czworonogów. Około roku 2050 średnio (!) przypadało na jeden dom (lub mieszkanie) jakieś 4 psy i liczba ta stale rosła. Moda ta stawała się coraz bardziej popularna, a szczególnie w Ameryce Północnej i Europie. W drugiej połowie XXII stulecia coraz częstsze stawały się wypadki. Psy, kiedy mieszkały w sporej sforze, stawały się bardziej agresywne i nawet napadały na właścicieli. Bezpańskie bandy czworonogów grasowały po biedniejszych dzielnicach, rozszarpując żebraków i bezdomnych. Psy, jako, że żyły przy ludziach, przestawały ich się bać, podobnie jak samochodów, a niektóre nawet ognia. Hycle, którzy próbowali łapać bezpańśkie psy, musieli nosić ze sobą broń. Coraz częściej uzbrajali się zwykli ludzie. Wśród zamożniejszych popularne stało się chodzenie z bronią białą jak rapier czy szabla, co było bardzo skuteczne w przypadku spotkania z wściekłym psem, a nie potrzebowało amunicji. Sytuacja stale się pogarszała. Dzieci nie mogły chodzić same do szkoły, a co bardziej dzikie psy atakowały nawet zatrzymujące się samochody, czy inne środki komunikacji. Ludzie ze wsi uciekali do miast, z nadzieją, że tam będzie bezpieczniej. W miastach zaczęto otaczać murem dzielnice, aby nie dostawało się tam więcej psów. Oczywiście posiadanie, czy hodowanie czworonogów zostało ściśle wzbronione - co poniektórzy szaleńcy jednak są i przeciw temu prawu. Niektórzy uważają, że ogień trzeba zwalczać ogniem i hodują nowe rasy psów bojowych, aby walczyli z tamtymi psami, jednak tak naprawdę tylko zasilają szeregi wroga. Społeczeństwo zaczyna panikować. Bogatsi uciekają samolotami z Europy i Ameryki, do Afryki lub Azji. Na dwóch najwspanialszych do tej pory kontynentach zaczyna brakować jedzenia, bo nie ma kto pracować na polu. Ludzie w miastach żyją odizolowani, a głodne psy chodzą ulicami w poszukiwaniu pożywienia.
Nastał rok 2200. Ludzie wchodzą w XXIII wiek. Ale nie będzie to szczęśliwy wiek...

No, to taki tylko niedopracowany pomysł Wink. Ale przynajmniej nie ma wojny nuklearnej, klęski żywiołowej czy innej standardowej apokalipsy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 18:30, 01 09 2005
Nimsarn
pożeracz systemów

 
Dołączył: 13 Sie 2005
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z buszu!





Czas ma odPOWIE D Z I IIIiii!!!!!! Very Happy

Magnes Pomysł całkiem nie zły, a zastosowane w nim rozwiązania - nie powie całkiem oryginalne (podobał mi się fragment z Golemem i Wampierzem Very Happy ).
Tylko tak jakoś niezbyt gustuję w próbach majstrowania nad religią (to moja osobista preferencja, nie żaden przytyk Wink ) wolę, gdy sprawy duchowe ukryte są za delikatną mgiełką niedomówień Mr. Green.
No, ale muszę przyznać pomysł Coś w sobie ma Smile

Craven Cieszę się, że ci się podobało Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Niezły pomysł z tym światem alternatywnym, albo lepiej z równoległym Very Happy (Szkoda, że sam na to nie wpadłem Confused )
Tak ogólnie to muszę się przyznać, że mój świat nieco przypomina mi klimatem Warzona, ciekawe czy z niego też by dało się zrobić bitewniaka Question

Przemycarz idea przednia, też znudziły mi się post apokaliptyki rożnej barwy (tak myślę, że w każdej historii świata RPG musi być, choć jeden kataklizm, aby były ruiny, lochy, skarby etc. Confused ).
Tylko ta broń biała Confused To nieco naciągane tym bardziej, że każde zwierze (za wyjątkiem człowieka - ciekawe dlaczego Shocked ), w walce dąży do maksymalnego skrócenia dystansu. Logiczniej było by wykorzystać noże i sztylety, ewentualnie włócznie i kije Cool

Tak na marginesie, przyznaj się ten pomysł przyszedł ci do głowy w związku z ostatnimi pogryzieniami Question Question


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 18:56, 01 09 2005
Przemycarz
zerkający na systemy

 
Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa





Ta broń biała to tak mi wpadła do głowy - może być i bez niej, nie upieram się Wink. Chociaż wydaje mi się całkiem logiczna, jeśli amunicji byłoby jak na lekarstwo. Aczkolwiek rzeczywiście kije są też dobre Wink.

Nie, na ten pomysł wpadłem już jakiś czas temu. A przyszedł mi chyba dlatego, że nie cierpię psów i wpienia mnie jak szczekają lub gonią mój rower, no i mam często dość bojowe myśli w stosunku do nich Wink.

DODANE
A jeszcze o Demoniszczach.
Moim zdaniem bardzo fajne. Ale niegrywalne. Przede wszystkim dlatego, że jest w sumie tylko główny wątek. Niezbyt sobie wyobrażam sobie co tam mogą robić te dusze poza szukaniem Twórcy lub walką z którąś ze stron. Aczkolwiek, na jedną, baaardzo długą sesję, pomysł bardzo fajny (a może tak miało być? Wink).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 19:18, 01 09 2005
beacon
Administratore

 
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa/Lublin





Detective Story RPG
Wyobraźcie sobie prywatnego detektywa, w beżowym prochowcu, znoszonym kapeluszu, wśród gęstych strug deszczu, idącego ulicą Nowego Jorku w latach 30-tych XX wieku. Taki właśnie jest zamysł. Bohaterowie wcielają się w detektywa. Mają własne biuro, sekretarkę, skromne wyposażenie i przemożną chęć pomocy potrzebującym...

Pomysł wydał mi się fajny. Zacząłem nawet realizację w oparciu o procentowe umiejętności (bez cech!), system wyboru sposobu działania poprzez wybór ekwipunku (rewolwer/aparat fotograficzny, itd.), no i miałem spis treści. Odeszły mi jednak chęci na realizację. Jeśli ktoś chce podjąć projekt proszę o kontakt Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 19:28, 01 09 2005
KaKa
zerkający na systemy

 
Dołączył: 14 Sie 2005
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





beacon - twój pomysł jest bardzo dobry tylko ze MG to musi byc mistrzem. Bedzie musiał nonstop dawac zagadki itp.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 20:22, 01 09 2005
Zuhar
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3





beacon - wszyscy gracze wcielają się w jednego detektywa? Nie, nie chodzi mi tu o budowę zdania, a raczej o to, że tu trudno o działanie drużyny. Poza tym to raczej pomysł na przygodę. Gdybym miał coś takiego zrobić, to użyłbym Zew Cthulhu. Drobna korekta scenerii i gotowe. To nie jest pomysł na system. System to świat + mechanika. A tu nie ma świat - tu jest "zdjęcie z wakacji". Powtarzam - co najwyżej pomysł na przygodę. Nic więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 21:21, 01 09 2005
Magnes
ciągle nie ma czasu

 
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 1940
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiocha na Śl.





Przemycarz napisał:
A jeszcze o Demoniszczach.
Moim zdaniem bardzo fajne. Ale niegrywalne. Przede wszystkim dlatego, że jest w sumie tylko główny wątek. Niezbyt sobie wyobrażam sobie co tam mogą robić te dusze poza szukaniem Twórcy lub walką z którąś ze stron. Aczkolwiek, na jedną, baaardzo długą sesję, pomysł bardzo fajny (a może tak miało być? Wink).


Miało być NIEMAL. Cała gra miała mieć postać... serialu animowanego, gdzie gracze wykonują jedną kampanię (serię odcinków) może nawet podzielonych na sezony. Smile Nie każdy odcinek może coś dokładać do kampanii. Pomysł zapewne wykorzystam gdzieś, ale pewnie nie w RPG, bo świat Demoniszcza rozbudował się już ponad to co opisałem. Gra jednak raczej nie powstanie - z wielu względów. Jeden z nich wymieniłeś Smile.

beacon - Detective Story mogłoby być niezłe. Może jako system bez określonego świata - możnaby mity Cthulhu dodać na własną rękę Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 22:10, 01 09 2005
Nimsarn
pożeracz systemów

 
Dołączył: 13 Sie 2005
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z buszu!





Beacon przyznaję na początku twój pomysł wydawał mi się z deka (wybacz) banalny i strasznie przypominający, tak samo jak Zuhar'owi Zew Kulu Laughing (taki żarcik Very Happy - to pewnie przez twój awatar)..,

..,ale po dłuższym namyśle stwierdzam, że to świetny pomysł na grę nowej fali. Wystarczy teraz umiejscowić akcję w jednym z państw 30-stych lat XX wieku, tak aby wybór narodowości postaci dawał możliwość na większą różnorodność bohaterów (na przykład, jeśli akcja miałaby miejsce w Wielkiej Brytanii to taki detektyw jankes -rewolwerowiec albo detektyw Chińczyk -mistrz sztuk walki, byli by ciekawą odmianą).

Co do samej gry to sugerowałbym by każdy z graczy na początku gry wybierałby między następującymi rolami: dziennikarza, prywatnego detektywa, komisarza policji, lekarza sądowego, i jeśli graczy było by więcej - czarnego bohatera - prywatnego detektywa lub gangstera związanego z wielkim czarnym (bądź nie) charakterem niezwiązanym bezpośrednio ze sprawą. Ważne, aby role się nie powtarzały (przyznacie niezła i całkiem pokręcona drużyna Very Happy ).
Teraz MG by wymyślał intrygę (jakieś przestępstwo kryminalne - najlepiej ciężkie, aczkolwiek nie koniecznie) i powoli podsuwałby wskazówki poszczególnym graczom.

Przyznajcie brzmi nieźle Very Happy

PS. Przydałoby się w tym pomyśle nieco humoru Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 05:21, 02 09 2005
Zuhar
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3





To jest możliwe. Tylko akcja posuwałaby się bardzo powoli i/lub przydałoby się kilku Mistrzów. Nadal jednak trudno mi sobie to wyobrazić jako system. To jest sceneria i konwencja. W mojej opinii to na (pełnoprawny) system trochę mało. Dużo zależy od wykonania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 15:26, 02 09 2005
Gerion
zerkający na systemy

 
Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





beacon napisał:
Detective Story RPG
Wyobraźcie sobie prywatnego detektywa, w beżowym prochowcu, znoszonym kapeluszu, wśród gęstych strug deszczu, idącego ulicą Nowego Jorku w latach 30-tych XX wieku.


MOże nie lata 30, tylko troszkę bardziej współczesne, ale coś w tym stylu się już robi. To Dresden Files RPG, prokurowane przez autorów FATE.
Czytałem wyrywkowo polskie tłumczenie powieści Jima Butchera (w księgarni) i bardzi mi to przypominało męskie wydanie Buffy:postrach wampirów. Ale sądzę, że jak się Dreden pojawi, to z łatwością można będzie adoptować zasady i opracowanie do jakiejś stylowej autorki.

Gerion


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 17:22, 02 09 2005
Craven
większy pożeracz systemów

 
Dołączył: 15 Sie 2005
Posty: 673
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków





Ale, jak inni mówili, jakoś nie widzę tu konceptu autorki. To po prostu scenka którą można umieścić w ZC i koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: 23:33, 02 09 2005
beacon
Administratore

 
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa/Lublin





Mylicie się. Chodzi o klimat. Myślałem o zrobieniu z tego gry Nowej Fali. Gdyby ktoś był chętny animowaniem tego pomysłu i pracą nad nim tak, aby potem spróbować to wydać to proszę o kontakt.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Światy z lamusa
Forum autorskie.wieza.org Strona Główna -> Warsztat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 4  
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin