autorskie.wieza.org

Szabel · większy pożeracz systemów

Lars do kobolda: Nie boisz się kur! Szanujesz kury, wielbisz kury! Służysz kurom, bronisz kur!

Magnes · ciągle nie ma czasu

- Dlaczego? - zapytał kobold sztucznym głosem.

Szabel · większy pożeracz systemów

Eeee, bo, bo... bo w dzieciństwie kura pocztowa ocaliła cię przed upadkiem meteorytu?

Magnes · ciągle nie ma czasu

- Dlaczego? - zapytał kobold ponownie.

(hehe, chciałeś Terminatora Razz

)

malkav · pożeracz systemów

Rozglądam się za kurą, żeby gdzieś nie uciekła.

Szabel · większy pożeracz systemów

Bo była super-kurą z hryptona, choć udawała zwykłą kurę pocztową.

Magnes · ciągle nie ma czasu

Magnifico zauważył, że kokoszka Masakiusets ruszyła właśnie w dalszą drogę zostawiając za sobą chmurę pyłu. Kobold dalej ze skrzywioną na bok głową odpowiedział Larsowi: aha - i wyjął skądś ciemne okulary.

malkav · pożeracz systemów

"Czas ruszać" i rozpoczynam próbę dogonienia kury. Na ziemie rzucam jeszcze swoją wizytówkę z fałszywym adresem i numerem telefonu na wypadek gdyby go kiedyś wymyślono. Zapewne przyda się BBB gdyby chcieli się zemną skontaktować w sprawie kursu.

Szabel · większy pożeracz systemów

Niewiele się zastanawiając ruszam za Morlandem(pilnuję tylko), że Kobold się nie zgubi).

Magnes · ciągle nie ma czasu

Las ciągnie się bez końca, tymczasem zaczyna zmierzchać, a śledzenie kury i noszenie bagaży staje się coraz trudniejsze. Szczególnie, gdy kobold snuje się za wami i co chwilę zadaje jakieś głupie pytania (jak "jak nazywa się to zielone na drzewach", a na odpowiedzi odpowiada nieśmiertelnym "dlaczego?").
Nagle kokoszka zastyga w bezruchu. W ciemności przed wami coś się porusza.

malkav · pożeracz systemów

"Ech znowu...Lars powiedz temu koboltowi żeby sprawdził co to?"

Szabel · większy pożeracz systemów

Kobold, ty weź... mówię, ale nie zdążam dokończyć, gdyż adresat mej jakże elkokwentnej wypowiedzi już się skrada w garniaku i okularach przeciwsłonecznych w kierunku bliżej nieokreślonej czarnej sylwetki.

Magnes · ciągle nie ma czasu

Kobold wysforował się na przód i zatrzymał przy czymś niewielkim, przypominającym puchatą kulkę, leżącym na drodze. Kokoszka zerknęła zza nogi kobolda, zaskrzeczała i przewróciła się, leży na paczce z nogami do góry.
Kobold odwraca się do was i mówi:
- Wykryto pióra, sztuk 128 oraz ślady kurzej krwi grupy K.
Zauważacie w ostatnich promieniach zachodzącego słońca (które odbija się w okularach kobolda), że to co leży na drodze, to zakrwawiony kłąb piór.

malkav · pożeracz systemów

"Czyżby rosół?" Podchodzę i jakimś patykiem (najlepiej długim) szturcham pozostałość.

Magnes · ciągle nie ma czasu

Oprócz zakrwawionych piór Magnifico nie zauważył nic podejrzanego. No, może poza licznymi śladami kurzych pazurów na ziemi, jakby nieznana kura przed zniknięciem, byciem zjedzoną, zdematerializowaniem, przejściem do stanu lotnego lub innym zjawiskiem kończącym się w imponujacym stosie piór biegała w kółko.